piątek, 2 lutego 2024

Luźne gatki - Alternatywne zakończenie filmu "Śmierć w Wenecji"

Gustav von Aschenbach leży na leżaku plażowym wpatrzony w morską toń. W oddali majaczy zachodzące Słońce oraz sylwetki ludzi skąpanych w jego świetle. Jest wśród nich i Tadzio, którego Gustav obdarzył tak wielką sympatią. Teraz jednak zdało się, że uczucie to osłabło. Gustav powoli zacząć doznawać dziwnej sensacji. Jego ciało było odprężone i znajdowało się w stanie błogiej satysfakcji. Ręce, plecy i ramiona odpoczywały, złożone na miękkim i wygodnym podłożu. Jego prawa dłoń powoli zaczęła przesuwać się po krawędzi leżaka. Kształt jego oparcia wzbudzał dreszcze swoją twardą formą. Trwało to wszystko kilka minut, lecz Gustav już wiedział, co właśnie miało miejsce. Otóż zakochał się w leżaku. Ucieszył go fakt, że na nim siedzi. Pominięty został w ten sposób tak trudny dla Gustava proces zapoznawania się. W tym przypadku wystarczyło po prostu usiąść. Gustav od razu ułożył sobie plan działania. Już za chwilę wstanie z leżaka jakby nigdy nic, złoży go i uda się do hotelowego pokoju. Jak pomyślał, tak zrobił. Ku jego uciesze nikt po drodze nie zaczepiał go ani nie rzucał dwuznacznych spojrzeń. Gdy był już w pokoju, rzucił leżak na łóżko. Udał się potem do łazienki, by obmyć twarz zimną wodą. Był cały rozgrzany, nowe uczucie rozgrzewało go od środka. Pałał pożądaniem do tej drewnianej rzeczy, która była tuż, tuż, zaraz obok, na wyciągnięcie ręki. Gdy nadszedł wieczór, Gustav zamówił wykwintną kolację oraz wino do pokoju. Posadził leżak na krześle, sam siadając naprzeciw niego. Kolacja przebiegała w raźnej atmosferze, mimo że leżak nie był zbyt rozmowny. Być może z uwagi na zakłopotanie w kontakcie ze starszym od siebie mężczyzną, a być może dlatego, że nie posiadał aparatu mowy. Gdy Gustav wypił kilka głębszych, poczuł się w miłosnym nastroju. Prawił leżakowi komplementy na temat jego praktycznej budowy i wytrzymałości płótna. Tuż po 22 Gustav postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Rozłożył leżak, spuścił spodnie i próbował umieścić swojego Wacława w przedmiocie. Nic jednak z tego nie wyszło, ponieważ leżak nie posiadał żadnej widocznej dziury. Gustav lekko niepocieszony postanowił, że następnego dnia z rana wymelduje się z hotelu i uda się do domu rodzinnego. Kiedy już się tam znalazł, postanowił nie ukrywać swego uczucia do leżaka i zaprosił do siebie rodzinę, by poznali obiekt jego westchnień. Rodzina nie była na początku pocieszona. Najbardziej przeszkadzało im mieszczańskie pochodzenie leżaka. Do tego przedmiot nie miał nawet imienia i nie wiedzieli jak się do niego zwracać. Podobne obiekcje mieli znajomi Gustava, sąsiedzi oraz rada miasta. Bohater nasz widząc, że nie zazna spokoju w tym miejscu, postanowił wybrać się w podróż z leżakiem. Odwiedził wiele znanych miejsc na czele z Ndżameną i Bużumburą. Wszędzie jednak czuł się niedopasowany. Szukał ludzi, którzy podzielaliby jego fascynację drewnem. W końcu zaszył się gdzieś w leśnych ostępach. Nadał leżakowi imię Tadzio. Lata mijały, a leżak się zużywał. Kiedyś nieostrożny Gustav rozerwał jego płótno. Powstały w ten sposób otwór wykorzystał do zapłodnienia leżaka. Kiedy urodziły im się dzieci, miały drewniane rączki oraz można je było składać i umieszczać w szafie koło odkurzacza. Najstarsze z nich z uwagi na umiejętność składania, znalazło zatrudnienie w urzędzie gdzie pomagało ludziom w składaniu wniosków. Środkowe o imieniu Modrzew zostało wykładowcą na uniwersytecie, gdzie dawało wykłady o leżakowaniu, a najmłodsza córka imieniem Robert, została prostytutką. Sam Gustav zaś ponieważ nie mógł już siadać na leżaku z uwagi ja jego dziurę, stracił stopniowo zainteresowanie rzeczą. Zaczął za to odczuwać silny popęd do klamki. To jednak temat na inną opowieść. Sequel o tytule "Gustav von Aschenbach: Człowiek-Klamka".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Luźne gatki - Alternatywne zakończenie filmu "Śmierć w Wenecji"

Gustav von Aschenbach leży na leżaku plażowym wpatrzony w morską toń. W oddali majaczy zachodzące Słońce oraz sylwetki ludzi skąpanych w jeg...