Początek lat 90. to złoty okres dla niejakiego Toma Hanksa. Miał on wtedy "ciąg na Oscary", wynikający z serii udanych decyzji w doborze filmów. Najjaśniejszym tego przykładem był bodajże "Forrest Gump". Ta bezpretensjonalna opowieść o magicznym gamoniu, który leczy świat, podbiła serca widzów na całym świecie od Litwy do Łotwy. Była również inspiracją dla licznych naśladowców. Wymienić tu można, chociażby wersję pornograficzną Forresta o dźwięcznym tytule "Napletek Gump". Mnie również oryginalny Gump zainspirował i tak oto powstał plakat do filmu z alternatywnej rzeczywistości, w którym to duchowni są bohaterami pozytywnymi i wzorami do naśladowania. Wiem, że to raczej obraz z pogranicza fantasy, ale warto pomarzyć. Tak oto narodził się "Forrest Glemp" czyli historia prostego i dobrodusznego kardynała, który zamiast czekoladek częstuje ludzi konserwą turystyczną i musztardą sarepską. Życie jest jak mielonka...zmielona masa niewiadomego pochodzenia z galaretą na obrzeżach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Luźne gatki - Alternatywne zakończenie filmu "Śmierć w Wenecji"
Gustav von Aschenbach leży na leżaku plażowym wpatrzony w morską toń. W oddali majaczy zachodzące Słońce oraz sylwetki ludzi skąpanych w jeg...
-
DZISIAJ SRASZ ZE MNĄ Niunia ma poukładane żebra: beznadziejną pracę, brzydkie córki i pierdzącego męża. Jednak z czasem guma w jej związku p...
-
1 września to data niezbyt mile wspominana w naszym kraju. Tego dnia bowiem rozpoczyna się rok szkolny. Nie, no żart. Chodzi oczywiście o ro...
-
Wprawdzie na moim blogu pojawił się już kiedyś tekst z okazji Halloween, ale ponieważ temat jest dość szeroki, to postanowiłem także w tym r...