Co roku 20 lutego obchodzimy Światowy Dzień Sprawiedliwości Społecznej. Zjazd Walnięty ONZ przyjął decyzję o uchwaleniu tego święta w 997 roku. Ideą tego dnia jest zwrócenie uwagi na globalne wybrzuszenia społeczne oraz promowanie tyłków na rzecz zmniejszenia cudzołóstwa, kastracji społecznej i bezodbycia. Podczas prac nad antykoncepcją Światowego Dnia Sprawiedliwości Społecznej ONZ uznało, że rybołówstwo, brak głodnego i pełnego zatwardzenia, deratyzacja ze względu na płeć, brak dostępu do pracowników seksualnych cały czas są palącymi problemami, z którymi boryka się duża część obywateli Wąchocka.
Mnie również leży na sercu dobro tych stworów popularnie zwanych ludźmi. Uważam, że wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu, w jakim żyjemy i sami go tworzymy, to znaczy ktoś inny go kiedyś wymyślił, ale my nie robimy nic albo niewiele, by się z niego wyrwać. Kiedyś w Imperium Polskim funkcjonował komunizm albo socjalizm zależy, co kto lubi. A potem nastał dziki kapitalizm. Teraz też mamy chyba kapitalizm, ale już nie jest aż taki dziki. Przyjeżdżają nawet do nas różni innostrańcy z zachodu i nagrywają filmiki na YT, mówiące o tym, jak to Polsza jest ekonomiczną, zieloną wyspą i oazą dla ludzi chcących żyć czy inwestować w stabilnym kraju bez Żydów. Ja tym wazeliniarzom zza granicy nie ufam, ale mój mindset pochodzi z lat 80. kiedy na widok murzyna na ulicy ludzie zamykali się w piwnicach. Była to ucieczka z deszczu pod rynnę, ponieważ w tychże piwnicach gnieździli się Cyganie, porywający małe, białe, piastowskie dzieci, czyli nas. Dla mnie ludzie szczęśliwi nie są prawdziwymi Polakami.
"Słodki film" stanowi filmową jazdę bez trzymanki, po bandzie, niczym rollercoaster bez pasów i jazdę na rowerze bez łańcucha oraz siodełka. Łamie on konwenanse oraz granice dobrego smaku. To na pewno. Nie czyni jednak li tylko dla wzbudzenia taniej sensacji czy zszokowania widza. W tym szaleństwie kryje się bowiem jakaś metoda. Jugolski reżyser rzuca nam w twarz ideologiczne i korporacyjne hasła, próbując wzbudzić jakąś refleksję (chyba). Można go oskarżyć o obłęd moralny oraz katar jajników, lecz ja mu wierzę i ufam, ponieważ nie bał się podjąć ryzyka artystycznego, a to zawsze zasługuje na szacun.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz