sobota, 14 listopada 2020

Potwór IV - Baron Harkonnen

Baron Vladimir Harkonnen to nie fiński kierowca rajdowy, jak może wskazywać nazwa, lecz przywódca rodu Harkonnenów w filmowej adaptacji powieści Franka Herberta "Diuna". Ze względu na swoją tuszę oraz liczne krosty byłby zapewne idealnym partnerem dla niejednej kobiety. Identyfikuje się z tą postacią, ponieważ również jestem baronem. W rolę Vladimira wcielił się Kenneth McMillan. Aktor ten zaczynał karierię w filmach spod znaku bez płaszcza, ale za to ze szpadą. Postać ta przedstawiona jest jako groteskowy, unoszący się w powietrzu, otyły pan o sadystycznych skłonnościach. Harkonnen był wyraźnie odpychający, ale też poniekąd rubaszny. Z pozoru niegroźny, jednocześnie jednak nieprzewidywalny i psychotyczny. Prawie jak kierowca ciężarówki. Właściwie to prawie jak każdy kierowca. Rzucał wymowne spojrzenia, które zdawały się mówić, wiem, że jestem potworem, ale każdy ma jakąś słabość. W swoim okrucieństwie był nieporadny. Pewne jego miny i zachowania były mocno dwuznaczne. Najlepiej jest to widoczne w scenie molestowania młodego kwiaciarza, jak również, gdy sycił oczy widokiem prawie nagiego Stinga w stringach, który akurat wyszedł z samowara. Baron był rudy, a pod spodem sraczkowaty. Poruszał się ruchem posuwistym, trochę jak balon. Miał na twarzy wypryski i bąble. Możliwe, że nie tylko na twarzy, ale tego widoku reżyser nam oszczędził. Diuna jest filmem frapującym. Z jednej strony wydaje się niedopracowana i przerysowana, momentami wręcz kiczowata. Z drugiej zaś ma swój klimat i specyficzny urok. Inną zaletą są postacie, zwłaszcza czarne charaktery ze wspomnianym baronem na czele. Sporą atrakcją mogą być też ujęcia pustynnych krajobrazów, jeśli ktoś lubi piasek, a jego widok w dużych ilościach dostarcza mu pozytywnych doznań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Luźne gatki - Alternatywne zakończenie filmu "Śmierć w Wenecji"

Gustav von Aschenbach leży na leżaku plażowym wpatrzony w morską toń. W oddali majaczy zachodzące Słońce oraz sylwetki ludzi skąpanych w jeg...