piątek, 16 października 2020

Potwór I - Świniohiena


Człowiek-hiena to postać pojawiająca się w filmie „Wyspa doktora Moreau" z 1996 roku. Stworzenie powstało ze związku partnerskiego świni, hieny i człowieka. Jako autor chwytliwego hasła "nie ma bólu, nie ma prawa" stał się bodajże pierwszym ludojadem-freelancerem w historii.  W rolę potwora wcielił się Daniel Rigley. Aktor nie wymagał charakteryzacji, ponieważ przypominał już owłosioną małpę. Stwór wiódł żywot godny pozazdroszczenia. Chodzić półnago po lesie i sikać gdzie popadnie - to marzenie chyba każdego człowieka. Niestety nawet hybrydom nie wolno ulegać bezkarnie instynktom i chłeptać z potoku. W istocie Hiena to bohater tragiczny. By móc żyć w relatywnym spokoju, musiał godzić się na respektowanie ograniczających go praw i zasad, których istoty nie rozumiał. Tłumiły one jego naturalne predyspozycje i prawdziwą osobowość. Dopiero wyrwanie sobie implantu kontrolującego zachowanie sprawiło, że poczuł swobodę. Wtedy jednak stał się banitą i zagrożeniem dla ustalonego porządku. Oznaczało to otwarty konflikt, w którego efekcie nie było teleranka. Hiena-świnia zainicjował krwawą rewolucję, zastępując jednego dyktatora drugim.  W filmie na uwagę zasługuje zwłaszcza jedna piękna scena, gdy spuszczone z łańcucha, zdziczałe mutanty rozszarpują swego niedawnego ojca chrzęstnego na strzępy. Od razu przypominają się niewinne lata dzieciństwa, pierwsze ejakulacje, miłości i spalone mrówki. Jako główny antagonista w filmie Hyena-Swine ostatecznie ginie, ale jego postawa może być wzorem dla wielu ludzi i zwierząt. Jakże inaczej wyglądałby świat, gdyby wszyscy chodzili topless, odziani tylko w wojskowe spodnie, powyginani i z dzikim grymasem na twarzy. Trwam w nadziei, że ludzkość osiągnie kiedyś taki stopień wyzwolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polskie romkomy - Debilizm do kwadratu

"Debilizm do kwadratu" to tragedia romantyczna o prowadzącej podwójne szycie nauczycielce seksu oralnego Minecie. Pewnego dnia (po...