niedziela, 30 kwietnia 2023

Filmy na każdą okazję - Dzień Konia

Był już Dzień Jeża, Dzień Małpy to teraz pora na Dzień Konia. Konie odegrały niepoślednią rolę w historii ludzkości. Gdyby nie było koni, nie byłoby, chociażby najazdu Mongołów na Europę. Niektórzy jedzą konie. Nie wiem dlaczego. Koń jak się tak przyjrzeć z bliska jest bardzo dziwny i momentami straszny. Fun Fact: konie nie potrafią oddychać pyskiem. Robią to tylko nozdrzami. Są też dość bystre i przystosowane do spania na stojąco. Mało się o tym mówi, ale na początku drugiej wojny światowej III Rzesza korzystała z usług setek tysięcy koni. Koń to jedyne zwierzę na 2 litery, gdy się go napisze przez Q.

Nie wszyscy ludzie są źli. Są też tacy, którzy kręcą filmy fabularne, których główną postacią jest zwierzę, chociażby koń. Stwór ten był niemym bohaterem wszystkich filmów historyczno-wojennych z uwagi na jego zastosowanie w armii. Pamiętam, że w dzieciństwie zawsze się martwiłem o konie i pytałem mamy, co się stało z tymi końmi, które na ekranie giną bądź się przewracają. Dzisiaj już wiem, że część z nich rzeczywiście przypłaciła rolę w filmie życiem. Inne doznały poważnych obrażeń nóg, co dla konia oznacza koniec kariery. W dzisiejszych czasach już by na to nie pozwolono. Zresztą w kinie króluje obecnie CGI, więc nawet konie są sztuczne.

Z okazji Święta Konia chciałem przybliżyć obraz nieco inny tzn. taki który ukazuje trudny los zwierzęcia. Chodzi mi tutaj o krótkometrażową "Kostkę cukru" autorstwa Jacka Bławuta. Ten trwający niecałe 10 minut obraz ukazuje nam kulisy wielkiej gonitwy. Wszystko zaczyna się od ujęcia ze stajni, gdzie jeden kuń dostaje tytułową kostkę cukru. Nie wiedziałem, że konie mają takie parcie na cukier. Ta początkowa sekwencja nie stanowi płynnego obrazu, jest kolażem zdjęć, co nadaje jej surowego charakteru. Potem mamy już serię ujęć z gonitwy. Na początku wszystko jest ok. Konie pędzą w galopie, a ludzie się tym emocjonują. Niestety ktoś mądry poustawiał na trasie wyścigu przeszkody w postaci żywopłotów oraz rowów z wodą. Biedne konie, które w naturalnym środowisku nie są zmuszone skakać przez cokolwiek, potykają się o te przeszkody i ryją pyskami w ziemię. Jest to bardzo niebezpieczne zarówno dla nich, jak i tych karzełków, którzy siedzą im na plecach. Ostatecznie część z koni doznaje kontuzji i nie może nawet samemu wstać. Delikwenci ci są odciągani na bok, gdzie za zasłoną z jakiejś szmaty są dobijani strzałem w głowę. Tak oto kończy się ta historia. Autorowi dokumentu udało się pokazać coś bez używania zbędnych słów. Bazuje tylko na sugestywnych obrazach, naturalnych dźwiękach oraz nastrojowej muzyce. Udało mu się także uciec od taniej melancholii czy też prób wyciskania łez widza na siłę. Tylko osoby dotknięte obłędem moralnym jak chociażby Dawid Bułka, mogą pozostać obojętne na ten cichy dramat zwierzęcia. Na koniec obserwujemy widzów rozchodzących się do domów. To koniec atrakcji na dziś, dla nich to kolejny dzień, a dla kogoś innego oznaczał on ostatni dzień życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Luźne gatki - Alternatywne zakończenie filmu "Śmierć w Wenecji"

Gustav von Aschenbach leży na leżaku plażowym wpatrzony w morską toń. W oddali majaczy zachodzące Słońce oraz sylwetki ludzi skąpanych w jeg...