Nie jest łatwo nakręcić dobry film erotyczny. Łatwiej już chyba stworzyć obraz hard core, czyli pornograficzny. Erotyk natomiast nie może przekraczać pewnej granicy. Musi też być najlepiej stonowany i niepozbawiony dobrego smaku. Wielu reżyserów ma z tym ewidentny problem. Jak to tłumaczył pewien mój kolega ze szkolnej ławy, na filmie erotycznym pokazują z daleka, a w pornosie z bliska. Efekt jest wówczas bardziej śmieszny lub wulgarny niż intrygujący. Na szczęście w dziejach kina powstało parę obrazów spod znaku erotyki, z których można sklecić całkiem ciekawą topkę.
10. Noc w Rzymie (2010)
Zestawienie otwiera obraz, który może nie należy do wybitnych. Nie przeszedł też raczej do historii kina. Jest jednak coś, co go wyróżnia. Otóż to erotycznych doznań doświadczają tutaj dwie kobiety, a więc nie ma miejsca na żadną kiełbasę, mimo że jeden taki próbuje tam się wcisnąć na chama. Obraz opowiada o dwóch kobietach, które spędzają upojną noc w pewnym rzymskim hotelu. Oczywiście też ze sobą pomiędzy aktami rozmawiają. Nie jest to wielkie kino, nie posiada wciągającej fabuły. Można nawet nazwać je pewnym rodzajem "wydmuszki", czyli pozbawionym treści, ale ładnym tworem. I to właśnie jest jego zaletą. Nie ma tu silenia się na jakieś analizy stanu ludzkiego ducha. Są za to ładne widoki miasta, nagie ciała i subtelność. Jeśli erotyk ma ekscytować i być pożywką dla zmysłów to "Noc w Rzymie" spełnia te wymogi.
9. Dzika orchidea (1989)
"Dzika orchidea" to film, który nie jest, aż tak obecnie ceniony, jak inne pozycje na liście. Jest to jednak na pewno klasyk i obraz, który odbił się głośnym echem, tak zresztą, jak wiele dzieł erotycznych, które miały niby bulwersować publikę. Na plus dzieła Zalmana Kinga działa na pewno parę czynników. Przede wszystkim ogólny vibe wielkiej egzotycznej przygody nacechowanej namiętnością. Główna bohaterka, młoda jeszcze i naiwna, ale z głową na karku przeżywa zauroczenie tajemniczym i władczym Mickeyem Rourkiem. Wszystko to w otoczce tropikalnych klimatów, drinków, nocnego wyspiarskiego życia, ciepłego piasku i wszechogarniającego przepychu. Wprawdzie aktorstwo nie jest tu wybitne, to jednak grająca główna rolę Carré Otis posiada główny atut, czyli urodę. A mimo to jest po prostu sobą.
8. Emmanuelle (1974)
"Emmanuelle" to na pewno jeden z najsłynniejszych filmów erotycznych w historii. Możliwe, że nawet najbardziej znany, chociaż teraz nieco zapomniany. Odkąd pamiętam, był on wymieniany wśród tych dzieł, które otworzyły ten rodzaj kina dla szerokiej publiczności. Zapoczątkował też najdłuższa chyba franczyzę erotyczną. Emmanuelle była potem wszędzie: na kubkach, na pościeli, w Azji. Tylko w Raciborzu jej nie było. Czy te zachwyty są zasłużone? Film na pewno odznacza się porządnym rzemiosłem oraz gustownym ujęciami, ale z perspektywy czasu oferuje niewiele więcej poza urokami aktorki. Nie pomagają na pewno pseudofilozoficzne wywody oraz scena quasi gwałtu na bohaterce. Mimo to "Emmanuelle" nie może zabraknąć na tej liście, chociażby ze względu na zasługi dla rozwoju gatunku.
7. Crash: Niebezpieczne pożądanie (1996)
David Cronenberg jest znany ze swego oryginalnego stylu i poruszania niełatwych tematów. Jest także ojcem body horroru. Oba te elementy połączył w swym karkołomnym dziele z 1996 roku "Crash". Fabuła skupia się wokół grupy ludzi o specyficznych upodobaniach. Otóż to znajdują oni satysfakcję seksualną pośród scen wypadków samochodowych. Nie wiem, czy rzeczywiście istnieją takie osoby, ale biorąc pod uwagę ludzką psychikę, to zakładam, że na pewno tak. Ludzie podniecają się różnymi rzeczami, jak np. lizanie oczu więc nic nas nie powinno dziwić. W całym tym ambarasie chodzi zapewne o adrenalinę. O ten zastrzyki emocji, które sprawiają, że nasze szare życia nabierają smaku i koloru. Jak większość dzieł dojrzałego Cronenberga film jest świetnie zrealizowany, wyrazisty i posiada ciekawe postacie. Jest to na pewno obraz ukazujący nietypowe, autodestrukcyjne zachowania, ale też będący intrygującym wglądem w zakamarki ludzkiej psychiki.
6. Intymność (2001)
"Intymność" z 2001 jak wiele filmów z gatunku erotycznych odbił się swego czasu głośnym echem. Ludzie nie byli widocznie przyzwyczajeni do widoku dwóch dorosłych osób uprawiających seks oraz do dźwięków, jakie przy tym wydają ich ciała. Oczywiście występują tu odważne sceny nagości, ale jest też sporo dramatu i psychologii, a film to raczej obyczajówka niż pełnoprawny, ociekający seksem erotyk. Nie wiem czemu, ale wiele filmów erotycznych to tak naprawdę dzieła opowiadające o ludzkiej samotności i desperackiej wręcz potrzebie bliskości z drugim człowiekiem. Widocznie tak to sobie reżyserzy wymyślili. Namiętny seks jako symbol zionącej pustki. Ponoć seks bez uczucia nie ma sensu i tylko wyjaławia naszą psychikę, i to właśnie chyba chcą nam przekazać twórcy.
5. Nimfomanka - Część II (2013)
Kolejny głośny film, który wzbudził spore kontrowersje wśród publiki. Tylko w sumie zastanawiam się dlaczego. Jest to druga część historii kobiety, która się puszcza. Jest ona o wiele lepsza od pierwszej, która główniej irytowała. Druga odsłona posiada jednak pewną siłę i moc oddziaływania. I nie chodzi tu o nagość i sceny erotyczne, a sam wydźwięk ukazany pod koniec filmu. Ponownie mamy tu do czynienia z osobą nieszczęśliwą, która wikła się w jakieś krzywe akcje z facetami. Jest to obraz współczesnej kobiety, której kondycja psychiczna pozostawia wiele do życzenia. Dla mnie jednak najbardziej poruszającym momentem jest zakończenie, w którym spowiednik bohaterki próbuje się do niej dobrać, twierdząc, że jej i tak wszystko jedno. Udowadnia tym samym, że nic nie zrozumiał z jej wypełnionej cierpieniem historii życia. Potraktował ją za to, jak jakąś zwykłą wywłokę do zaspokojenia swojej żądzy. Czasami o ocenie filmu decyduje jedna scena lub chwila i tak właśnie jest w tym przypadku. Godny finał wieńczący tę długa opowieść o nimfomance.
4. Opowieści niemoralne (1974)
Walerian Borowczyk to nasz człowiek na zachodzie. Zasłynął kręceniem odważnych filmów z odważnymi scenami. Efekty tych starań był różne. Najbardziej udanym jego tworem są bez wątpienia "Opowieści niemoralne". Jest to zestaw czterech nowel o kobietach, które ciągle szukają zaspokojenia. Ciekawe, że reżyserzy tak bardzo zainteresowani są tego typu zagadnieniami. Być może realizują w ten sposób jakieś własne fantazje. Jeśli chodzi o tę konkretną produkcję, to nie ma tu co doszukiwać się ukrytych znaczeń. Nie jest to studium samotności ani nic podobnego. Obraz nastawiony jest za to bardziej na samą "akcję" tzn. erotyczne mięso. I chyba najbardziej spośród pozycji na mojej liście ociera się o pornografię. Nie przekracza jednak tej granicy. Robi to w sposób dość stylowy i niepozbawiony dobrego smaku. Można śmiało powiedzieć, że jest to najmocniej stymulująca zmysły propozycja w zestawieniu, skierowana raczej do męskiej części publiki.
3. Gorzkie gody (1992)
Roman Polański imał się różnych tematów i stylów w swojej karierze. Sięgnął także po kino z pogranicza erotyki. Chodzi tu o jego "Gorzkie gody" z 1992 roku. W nim to konfrontuje parę normików z parą dewiantów. Dewiant opowiada normikowi Hugh Grantowi o swoich podbojach i doświadczeniach z obecną partnerką, ponętną Francuzką. Grant zaczyna się wciągać w te opowieści i potajemnie pragnąć ponętnej Francuski. Film nie jest może jakoś specjalnie szokujący, dla kogoś, kto interesuje się pornografią, ale dla typowego zjadacza chleba może być nieco dziwny. Nie każdy przecież gustuje w "mokrych sportach", a takie tutaj techniki są między innymi ukazane. "Gorzkie gody" to idealne połączenie kina europejskiego z amerykańskim. Nie przynudza, potrafiąc utrzymać uwagę widza, ale ma też przy tym ten artystyczny sznyt. Jest to opowieść o ludzkich, nierzadko tłumionych przez rutynę pragnieniach o przeżyciu czegoś ekscytującego oraz o trudnych relacjach międzyludzkich.
2. Kochanek (1992)
Pora na chyba najbardziej wysublimowaną pozycję na liście. Film "Kochanek" Jean-Jacquesa Annaud z 1992 roku to gustowna opowieść o romansie nastoletniej dziewczyny ze starszym od niej Chińczykiem. Nie jest to jednak jakiś handlarz czy tragarza, ale dystyngowany dżentelmen. Na pewno umieszczenie w centralnej roli nieletniej może wzbudzać kontrowersje, lecz nie ma tu nic z taniej eksploatacji. Jest za to namiętny romans i zderzenie dwóch światów. Produkcja odznacza się kameralnym tonem, pięknymi ujęciami oraz utrzymanymi w dobrym tonie scenami zbliżeń dwójki bohaterów. Zwłaszcza wcielająca się w dziewczynę Jane March wnosi na ekran całe pokłady uroku i kobiecego powabu. "Kochanek" przenosi widza w egzotyczny świat cielesnych doznań, sfilmowanych w bardzo nastrojowy i klimatyczny sposób, który nie powinien nikogo zrazić. Jest to historia romansu, który być może wiele osób chciałoby kiedyś przeżyć.
1. Ostatnie tango w Paryżu (1972)
Innym słynnym, tak zwanym erotycznym, filmem jest "Ostatnie tango w Paryżu" w reżyserii Bernardo Bertolucciego z Marlonem Brando i Marią Schneider w rolach głównych. Obraz ten obrósł legendą na przestrzeni lat. Niestety także ze złych względów, o czym nie można nie wspomnieć. Pewne intymne sceny były ponoć improwizowane bez uzgadniania z aktorką. Rzuca się to na pewno cieniem na całą produkcję oraz twórców. Takie to były jednak czasy, że artystyczna ekspresja przekraczała nieraz granice wolności osobistej osób zaangażowanych. Pomijając ten fakt, to dzieło Bertolucciego nie epatuje aż tak nagością. Są sceny seksu i namiętności, ale to przede wszystkim film o samotności. O starej dobrej ludzkiej desperacji w znalezieniu partnera. Człowiek zwłaszcza facet w pewnym wieku zrobi wszystko, żeby mieć stały dostęp do młodej osoby. Właściwie to w każdym wieku. Warto mimo wszystko dać szansę "Tangu", a końcowe fazy filmu powinny wynagrodzić widzom wszelkie wcześniejsze niedogodności.