Aktor Kevin Peter Hall nie był oczywiście potworem lecz zwykłym murzynem. Do tego bardzo wysokim. Mierzył osiem metrów w kłębie. Nic więc dziwnego, że znalazł zatrudnienie w branży filmowej jako odtwórca wszelkiej maści nadnaturalnych rozmiarów stwory. W swoim debiucie stworzył niezapomnianą kreację zmutowanego niedźwiedzia. Angaż do tej roli był nie lada osiągnięciem, biorąc pod uwagę, iż starały się o nią takie tuzy jak Dustin Hoffmann czy Meryl Streep. Następnie Kevin wcielił się w postać rzucającego waginami Obcego, w hicie "Without Warning" (polski tytuł Łidałd Łorning). Doświadczenia te przydały mu się kilka lat później, gdy stworzył nieśmiertelną postać innego kosmicznego łowcy - Predatora. Nieprawdą są zatem pogłoski jakoby w filmie tym zatrudniono prawdziwego kosmitę. Co ciekawe pierwotnie Predatora miał zagrać Jean Claude van Damme, lecz po zdjęciach początkowych zrezygnował ponieważ na planie nie było wystarczającego zapasu belgijskiej czekolady. W dorobku Halla wymienić należy także rolę tytułową w nieco już zapomnianym "Potworze z szafy". W celu lepszego przygotowania się do roli aktor spędził wiele godzin siedząc w szafie. Najbardziej sympatyczną postacią wykreowaną przez niego był niewątpliwie Harry ze słynnego wodewilu "Harry i Hendersonowie". Artysta odrzucił rolę w sequelu "Henderson i wielkie stopy". Kevin Peter Hall był wysoki, a na końcu zaokrąglony. Jego nazwisko można przetłumaczyć na polski jako Kevin Pietrucha Przedpokój. Kevin nie tłumaczę, bo to już właściwie polskie imię tak samo jak chociażby Brajan. Mimo, że wcielał się często w różne monstra, Kevin był w istocie bardzo łagodnym i spokojnym człowiekiem, który nie bił zbyt często słabszych od siebie. Hall zasługuje na specjalne wyróżnienie na liście potworów z uwagi na swój znaczący, acz anonimowy wkład w wykreowanie bohaterów, którzy na zawsze pozostaną w pamięci, trwale zapisując się w annałach kina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz